Wypoczęci po przerwie semestralnej i niezmiennie pełni zapału do poznawania niderlandzkiej kinematografii obejrzeliśmy dziś film "Boso, ale na rowerze" w reżyserii Felixa Van Groeningen.
źródło: www.cinenews.be |
Oprócz widzów niderlandzkojęzycznych (1BA, 2BA, 3BA) obecni byli także goście zupełnie nowi, zasiedli na honorowych miejscach, w pierwszym rzędzie. Z tego miejsca serdecznie ich pozdrawiamy i zapraszamy na kolejne filmavondy!
Spotkanie rozpoczęliśmy krótkim wstępem, Tomek przedstawił najważniejsze informacje dotyczące filmu.
Spotkanie rozpoczęliśmy krótkim wstępem, Tomek przedstawił najważniejsze informacje dotyczące filmu.
"Boso, ale na rowerze" (De helaasheid der dingen) z 2009 roku był belgijskim kandydatem do Oscara. Film opowiada historię mieszkających u matki czterech dorosłych synów, których życie polega na piciu hektolitrów alkoholu (ach to belgijskie piwo!), paleniu papierosów, uprawianiu seksu z przypadkowymi partnerkami i awanturach. W takich warunkach dorasta Gunther, główny bohater filmu.
Reżyser zderza widza z wulgarnym obrazem pełnym przemocy i sugeruje, że takie "prawdziwe życie" toczyło się i wciąż toczy Belgii. "Boso, ale na rowerze" porusza tematy ważne i aktualne. Do filmu z pewnością warto wracać i polecać go nie tylko miłośnikom niderlandzkiego kina, co niniejszym czynimy!
tekst i fotografie: Martyna Pędzisz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz